Adoptowany

Zuzia i Kuba

Suka

Wzrost: Niski

Wiek: ok. 12 lat

Wygląd: mix shih tzu i mix sznaucera

Zachowanie: brak danych

Pochodzenie: Znalezione przy drodze między Jaworową a Dawidami

Na dobre i złe. Zuzia i Kuba, w skrócie ZiK ;) Jak Romeo i Julia, a może jak Staś i Nel. W sobotę wieczorem 18.10.2014 przy drodze między Jaworową a Dawidami dobrzy ludzie znaleźli dwa małe psiaki (ok 1-2 letnie). Siedziały na poboczu przytulone do siebie, zmarznięte i przestraszone, trzęsące się jak galaretki. Skrajnie brudne i zaniedbane, z pozlepianymi dredami z błota wiszącymi do ziemi, nie wspominając o całym stadzie pcheł i innych insektów bezkarnie biegających po grzbietach maluchów - widać dawno zniknęły z oczu właściciela, o ile kiedykolwiek takiego posiadały. Nie uciekały, ale były nieufne. Zostały delikatnie obejrzane na okoliczność obrażeń po ewentualnym kontakcie z samochodem. Ufff. Nie miały. Decyzja w tym momencie mogła być tylko jedna - zabierają je stamtąd! Tam mogły nie dotrwać do rana. Postanowiono w domu, na spokojnie, zastanowić się co z nimi dalej zrobić. W związku z tym, że w domu są już dwa adoptowane maltańczyki, o przygarnięciu psiaków na stałe nie było mowy. Zdecydowano szukać dla nich bezpiecznego schronienia. Jednego domu dla obu, gdyż są bardzo ze sobą związane. Opowieść tych, którzy uratowali Zuzię i Kubę: "W niedzielę pół dnia przy telefonie. Dzwonimy na Paluch, do Straży Miejskiej i kilku fundacji. Niestety, nikt ich nie chce przyjąć do siebie... W końcu zlitowała się Fundacja Azylu pod Psim Aniołem i poprosiła o przywiezienie psów do siebie w poniedziałek wieczorem. Ufff ... to już coś. Psiaki powoli nabierają zaufania... pojawiają się pierwsze merdnięcia kitką... Za to zapchlone i śmierdzące niemiłosiernie. Po dokładniejszych oględzinach stwierdzamy wstępnie, że są młode, mają około roku, półtora. Suńka ma guza na jednym z sutków i diagnoza lewego oka - najprawdopodobniej na nie nie widzi. Poimy i karmimy. Pierwsza próba wyprowadzenia psiaków na spacer kończy się próbą ucieczki przez ogrodzenie! Ale wróciły!!! Same. Po kilku minutach! Psiaczki zupełnie niezsocjalizowane, niepotrafiące niczego. Nie chodzą na smyczy nie reagują na komendę "siad". Stwierdzamy, że będzie ciężko... Ale warto :) Podejmujemy decyzję, że zamiast odwozić je do schroniska, dajemy im dom tymczasowy. Jednogłośnie stanęło na tym, że psiaki będą miały na imię Zuzia i Kubuś. Zuzia jest większa, w typie sznaucera miniatury, Kubuś wygląda jak zmiksowany shih tzu. Nieocenioną pomoc zaoferowała nam od razu w pierwszym dniu nasza wspaniała psia stylistka z Raszyna, pani Dorota Lewandowska, która nie dość, że jest wspaniałym fachowcem, to jej serce dla psiaków ma niebotyczne rozmiary. Na pierwszy ogień poszła Zuzia. Spokojniutka, wyciszona, trochę zalękniona. Wstępne mycie i strzyżenie. Na razie tyle. Potem Kubuś. Ten okazał się nerwowy. Udało się go tylko wstępnie wykąpać. Odpuściliśmy, aby nie dostarczać mu więcej stresu." Zuzia i Kuba są już po zabiegach sterylizacji i kastracji. Są zdrowe. Dochodzą do siebie psychicznie po niewątpliwych przeżyciach. Szukamy im JEDNEGO, WSPÓLNEGO domu. Te psy nie potrafią egzystować bez siebie oddzielnie, nie potrafią bez siebie żyć. Wiemy, będzie trudniej, ale warto spróbować. Szukamy dla tych dzielnych psich istnień wspaniałego, dobrego, czułego, ciepłego, wyrozumiałego, kochającego domu. Pomóżcie nam w tym. Udostępniajcie ten wątek. Sprawmy razem, by te psie dobre dusze mogły cieszyć się sobą do końca swoich dni. Zwierzaki znajdują się w Warszawie. Telefony do nas w sprawie adopcji i nie tylko: 501 258 303, 509 117 723.