Adoptowany
Rondel
Wzrost: Średni
Wiek: ok. 20 lat
Wygląd: brak danych
Zachowanie: miły, łagodny, bezproblemowy
Pochodzenie: Znaleziony razem z dwójką innych psów.
Mam na imię RONDEL Trafiłem do Azylu pod Psim Aniołem niedawno, znaleziono mnie na ulicy jak głodny i wyczerpany szukałem schronienia i czegoś do jedzenia. Kiedyś miałem dom, ale to dawne czasy, wtedy byłem małym słodkim szczeniakiem a takie wszyscy kochają. Tylko potem różnie bywa, jak już urosną i okaże się, że nie jesteśmy ani rasowe, ani małe i milion innych niedogodności. Ludzie wymyślą wszystko, byle pozbyć się problemu. Ale zaraz... jakiego problemu? Dlaczego nagle stałem się problemem? Przecież wiadomo, że pies musi wyjść kilka razy dziennie na spacer, zjeść i może jeszcze pobawić się ze swoim Panem. Ja właśnie tego potrzebuję! Jestem bardzo wesoły, mimo że nie mam domu nie straciłem dobrego humoru. Wręcz przeciwnie- okazuję wdzięczność za każdą chwilę uwagi ze strony człowieka. Tu, w Azylu, są fajni ludzie- dużo mnie głaszczą, wychodzimy razem na spacery, staram się być grzeczny ale czasem jest mi tak super, że nie mogę się powstrzymać od biegania Nie wykazuję żadnej agresji. A do tego jestem śliczny! Z wiecznie uśmiechniętym pysiem, wyjątkowym spojrzeniem wypatruję swoich ludzi! Może na zdjęciach tego nie widać ale sięgam tylko do kolan!!!
Obecnie przebywam w domu tymczasowym w Warszawie, który mówi o mnie tak: „Rondel jest u nas już jakiś czas, co mogę o nim powiedzieć to: To naprawdę fajny, milusiński i przytulaśny pies, uwielbia pieszczoty, głaskanie, jest spragniony towarzystwa człowieka i jego uwagi. Jest bardzo łagodny - przyjazny wobec ludzi, dzieci (mamy 8-miesięcznego synka, który spędza z psem na podłodze pół dnia), innych psów, wszystkich wita merdaniem ogona. W domu jest spokojny, niczego nie pogryzł, nie podrapał, nie bierze do pyska nawet zabawek naszego 8-miesięcznego syna, która porozkładane są wszędzie na podłodze. W domu zachowuje czystość, nie zdarzają mu się 'wpadki'. Bardzo rzadko szczeka. To typowy kanapowiec - uwielbia wskakiwać na fotele i kanapy oraz do łóżka, ale po tygodniu załapał już, że nie wolno i nie próbuje. Uwielbia spacery, ładnie chodzi na smyczy.
Jego łagodność nas naprawdę zaskoczyła, bo gdy go kąpaliśmy po przyjeździe do domu, to bardzo się bał, ale nawet nie warknął, tylko się nerwowo oblizywał.”
Może Ty zechcesz zabrać mnie do domu na zawsze?