Psi Anioł > Co robimy > Projekty > Interwencyjny Patrol Ratunkowy > Raporty 2008
sierpień/wrzesień
Na przełomie sierpnia i września w miejscowości Krężel (gmina Chynów k/Grójca w województwie mazowieckim) zlikwidowane zostało pseudoschronisko, gdzie zwierzęta przechowywane były w makabrycznych warunkach. Na terenie schroniska znaleziono około 200 psów, w większości w bardzo ciężkim stanie. Zwierzęta miały otwarte rany, złamania, były chore, głodne i stłoczone w ciasnych klatkach. Większość z nich została zabrana przez różne organizacje prozwierzęce i umieszczona w innych schroniskach, lecznicach, domach tymczasowych. Nasz Patrol Ratunkowy podczas kilkakrotnych interwencji wywiózł stamtąd 17 psów. Wszystkie trafiły pod opiekę lekarzy, a następnie znalazły schronienie w Azylu. Obecnie 11 z nich ma nowe, kochające domy.
Mamy wiele zgłoszeń dotyczących trzymania zwierząt w złych warunkach. Często wystarczy nasza rozmowa z właścicielem, aby sytuacja uległa poprawie. Niestety nie zawsze. Musieliśmy interweniować między innymi w przypadku małej młodej suczki zamkniętej w opuszczonym pomieszczeniu na terenie starych magazynów. Była wychudzona, nie miała jedzenia ani wody do picia. Zabraliśmy ją i znaleźliśmy jej nowego opiekuna. Nowym domem cieszy się też inna suczka, którą zły człowiek zostawił przywiązaną w lesie.
Często wzywani jesteśmy do wypadków. W jednym z nich, przy stacji Batalionu Czwartaków, potrącony został rottwailer. Przewieźliśmy psa do lecznicy. Miał złamane dwie przednie łapy i wymagał specjalistycznego leczenia. W jeszcze gorszym stanie była mała suczka, której trzeba było operować dwie tylne łapki i pękniętą śledzionę. Po kilkumiesięcznej rekonwalescencji w domu tymczasowym zatroszczył się o nią nowy opiekun.
październik
W październiku najbardziej dramatyczna akcja miała miejsce na ul. Rzemieślników, gdzie na stacji obsługi Mercedesa we wraku samochodu znaleziono porzucone trzy trzytygodniowe kocięta. Koty były mokre i wyziębione, jeden w bardzo złym stanie – przestał oddychać. Marek ogrzał go przy dmuchawie samochodu. Jego szybka akcja reanimacyjna - masaż serca i sztuczne oddychanie - przywróciła zwierzę do życia. Kociaki zostały odwiezione do lecznicy Multiwet i umieszczone w inkubatorze. Przeżyły.
Często mamy do czynienia z bardzo chorymi, nie leczonymi przez właścicieli zwierzętami. Z Alei Jerozolimskich zabraliśmy do lecznicy biegającą między samochodami młodziutka suczkę z parwowirozą. Wyleczoną oddaliśmy do nowego domu. Prosto do weterynarza pojechała również duża suka owczarka kaukaskiego, która od kilku dni bez sił leżała w rowie. Okazało się, że jej organizm był wyniszczony na skutek babesiozy i niedożywienia. W chwili obecnej przebywa w domu tymczasowym u naszego kolegi.
listopad
Jedno ze zgłoszeń miało miejsce 14 listopada. Na budowie w Markach znaleziono pod kontenerem sukę z czterema szczeniakami. Pierwsza próba wyciągnięcia zwierząt skończyła się niepowodzeniem. Akcja trwała całą noc. O 5 rano wyszła suka i dwa szczeniaki, jednak dopiero po południu udało się wyłapać wszystkie psy. Zwierzęta zostały zawiezione do lecznicy.
21 listopada odpowiedzieliśmy na wezwanie osoby dokarmiającej bezdomnego psa przy ulicy Lucerny. Wcześniejsze wezwania Straży Miejskiej nie przyniosły efektu - pies nie dał się złapać. Nam się udało. Drżącego z zimna przewieźliśmy do lecznicy. Okazało się, że zwierzę miało zapalenie płuc i zaawansowaną babesiozę. W lecznicy psiak dochodzi do siebie i jest coraz bardziej ufny w stosunku do ludzi.
Niejednokrotnie przyczyną dramatów psów i ich właścicieli jest zaniedbanie, brak zaopatrzenia podopiecznych w obroże z adresówkami. Taka była historia suczki jamnika, która pół dnia samotnie siedziała pod Poradnią Rodzinną przy ul. Wrzeciono. Niestety nikt po nią nie przyszedł. Suczka nie miała żadnego oznakowania, więc niemożliwe było ustalenie właściciela. Zmarzniętą i wystraszoną Patrol zabrał do lecznicy a następnie do domu tymczasowego. W okolicy, gdzie została znaleziona, wywiesiliśmy ogłoszenia. Szybko zgłosili się do nas właściciele. Pies został im oddany dopiero po wysterylizowaniu, zaczipowaniu i podpisaniu przez nich umowy adopcyjnej zobowiązującej do odpowiedniej opieki nad nim.
Często z dróg i sąsiadujących z nimi terenów zabieramy zwierzęta wyrzucone z samochodów. Zaopiekowaliśmy się psią rodziną - suką, psem i dwojgiem ich dzieci, które koczowały przy drodze w okolicach Czerska. Niestety jedno szczenię nie przeżyło. Pozostała trójka znalazła nowych opiekunów. Z kolei w okolicach Wyszkowa znaleziono rannego, pogryzionego psa. Wyleczony trafił do schroniska.
grudzień
W grudniu jedna z interwencji dotyczyła naszej byłej podopiecznej - Soni. Właścicielka zadzwoniła do nas z prośbą o pomoc w odnalezieniu suki, która wystraszyła się i uciekła. Znaleźliśmy ją na terenie dawnego SGGW przy ulicy Grochowskiej, gdzie wcześniej dozorcy udało się na tyle zbliżyć do psa, by odczytać numer Azylu widniejący na obroży. Sonia poznała nas i pozwoliła się złapać. Pokazuje to, jak bardzo ważne jest zaopatrzenie psa w adresówkę.
Jednak nie wszystkie nasze akcje kończą się happy endem. Na wezwanie Straży Miejskiej w Nieporęcie ruszyliśmy na pomoc psu potrąconemu przez samochód. Niestety zwierzę zmarło w trakcie transportu do lecznicy. Nie wolno przechodzić obok takich sytuacji obojętnie. Aby nasza praca była skuteczna, ważna jest wasza szybka reakcja, od której często zależy życie zwierzęcia.